niedziela, 19 czerwca 2016

Poetka z Mickiewicza!



Kamila Dymarek z klasy Ib w maju 2016 roku wydała swój debiutancki tomik wierszy zatytułowany "Poezja nieśpiewana".

Dziś prezentujemy Wam kilka pięknych utworów autorstwa Kamili. 

Ogród

Całus w ucho na dobranoc
Nic więcej nie chcę od Ciebie
Fiołki zakwitną jak co dzień rano
Gdy dasz mi mały płateczek siebie

W ucho mi szepnij dwa kwiaty
Róże zapachną za oknem
Wyciekną z oczu dwa wodospady
Szczęśliwym, słodkim, kwiatowym sokiem

Zaprowadź mnie do ogrodu
Będziemy pielić, podlewać
Miłością naszą aż do zachodu
W noc nią będziemy ogród ogrzewać

Uczucia

Słyszę gdzieś ciche westchnienie
I z łez wdepnęłam kałużę
Łowi mnie ludzkie spojrzenie
Chętnie pomocą posłużę

Wyjmuję z torby chusteczkę
Pytam: ,,Co stało się?’’ prosto
,,Ona kochała troszeczkę
Ja zaś kochałem zbyt mocno’’

,,Nie płacz! Przestań! Nie przy ludziach!’’
Do łkającego się zwracam
,,Zapomnij pan o uczuciach!’’
On wzrok zdziwiony odwraca

,,Co też mi pani powiada?
Że nie czuć, że nic, w ogóle?
Niech pani głupot nie gada!
Pani ma swoje też bóle…’’

,,Ja? Ja wyrzekłam się tego!
Ważniejsze rzeczy mi w głowie!
Nie brak mi teraz niczego
Po co kochać, niech pan powie?’’

,,Po co kochać? A po co żyć?
Po co śmiać się, po co cieszyć?
Proszę już przestać ze mnie kpić
Drwi pani, zamiast pocieszyć’’

Odwracam się od człowieka
Jeszcze nauczy go przyszłość
Gdy nagle ktoś do drzwi puka:
Puk puk! Kto tam? To ja, miłość!

,,Miłość… Nie chcę! Tyś uczuciem
Co ból zostawi mi straszny’’
Lecz ona słodkim całusem
Wyrywa mi dech zaparty

Prowadzi czule za dłonie
Na ślubnym stawia kobiercu
A wokół cały świat płonie
Szczęście kotłuje się w sercu

Za szybko w czerń mnie ubiera
I ciało brudzi zadbane
Śmierć życie prędko odbiera
Te najmilsze, te kochane

W noc zimną, mglistą, grudniową
Siadam na jezdni, wspominam
Dostrzegam postać znajomą
Uśmiech jej słaby posyłam

,,Dzień dobry! Jak tam bez uczuć?
Czy to… to łzy na policzkach?
Więc dał świat pani coś poczuć
Płacz zabrzmiał w ciemnych uliczkach

Lecz niech się pani nie martwi!
Cierpienie ludzką jest rzeczą
Dojdą do nieba twe skargi
Przyjdą dni nowe, pocieszą’’

W duchu przyznaję mu rację
Żałoba wieczna nie będzie
Nowy świt wstaje, mrok gaśnie
Słońce przeciąga się w pędzie

I chociaż bardzo mi smutno
Uczuciom w twarz już nie pluję
Bo byłoby bez nich nudno
Warto kochać, nie żałuję!

Nóg ci nie zatrzymam

Nie bój się, ja cię trzymam
I gdy wejdziesz na kruchy lód
Bo ja ci nóg nie zatrzymam
Dam twarde oparcie dla stóp

Śnij bezpiecznie sny błękitne
Ja jestem tu dniem i nocą
Jeśli w sercu strach zakwitnie
Pośpieszę prędko z pomocą

Bo jestem twoim aniołem
Stróżem powszechnie zwanym
Gdy znów się staniesz popiołem
Połączę cię z Bogiem kochanym

Krzyżem

Bardziej niż sufit w świątyni
Z freskami, żyłami złotymi
Z marmurów chmurami bieli
Z kawałkiem nieba na ziemi

Co pięknem, potęgą królewską
Zachwyca każdą swą kreską
Chwali kunszt swego twórcy
Mistrzowskim obrazem Stwórcy

Bardziej niż sufit podłoga

Interesować cię winna
Szara, twarda i zimna
Dzisiaj miast pod stopami
Krzyż żywy niech tuli biczami

Bólu jest ona posłańcem
Palca nie palcem
Lecz gwoździem dotknie
Serce mieczem przeniknie

Lecz bramą jest do wolności
Z niej wołać możesz litości
To miejsce jest dla grzesznika
Co w Bogu ma spowiednika

(nie) wiersz o (nie) miłości

Gdybyś, człowieku, nie wiedział -
To NIE JEST wiersz o miłości!
Więc o czym – o nienawiści?
Wypluj, jeśliś tak powiedział.

Bo gdybym o miłości pisał,
Napisałbym, że śmierci warta
Każda namiętna chwila marna.
Na kartce wspomnienia bym spisał.


Od czego bym zaczął pisać?
Od chwil beztroskich, czy kłótni?
Od podobieństw, czy różnic?
Czy byłbym w stanie to spisać?

Gdybym chciał to uchwycić –
Sto nocy i dwieście dni
Zajęłyby myśli mi,
Jak się tym nie zachwycić

W każdej z ulotnych chwil.

Magnesy

Kto odpowiada za miłość?
Kto w kartotekach tych siedzi?
Kto tka nam plany na przyszłość?
Kto nam o szczęściu wciąż bredzi?

Kto w wielkim pudle tym grzebie?
Kto łączy wrogie magnesy?
Czemu mnie zbliżył do ciebie?
Jakie w tym ma interesy?

Kimkolwiek jest, kto tam siedzi
Czy duży on jest, czy mały
Ten, co o szczęściu nam bredzi
Zapewne w sztok jest pijany


Jesteśmy pod wrażeniem talentu Kamili, życzymy jej dalszych sukcesów!

piątek, 6 maja 2016

Wspomnienia z Weimaru!

W dnia 18-22 kwietnia dwunastu uczniów z naszej szkoły wraz z opiekunami - panią Aleksandrą Kucharską oraz panią Katarzyną Wołowiec - uczestniczyło w spotkaniu zorganizowanym w ramach Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży "Jugendwerk".

Wraz z niemiecką młodzieżą polska grupa spędziła tydzień w Weimarze w ośrodku Europäische Jugendbildungs - und Jugendbegegnungsstätte na rozwijaniu umiejętności językowych, zwiedzaniu Weimaru i Erfurtu, uczestniczeniu w warsztatach teatralnych i animacjach językowych oraz w zajęciach zorganizowanych przez uchodźców.

To był niezapomniany czas pełen wrażeń! Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii!





















piątek, 29 kwietnia 2016

Dni Otwarte

21 kwietnia odbyły się w naszej szkole dni otwarte. Każdy zainteresowany mógł przyjść i zapoznać się z ofertą edukacyjną, profilami i uzyskać odpowiedzi na nurtujące go pytania. Nasi uczniowie przygotowali dla gimnazjalistów wiele atrakcji, które umiliły ten wyjątkowy dzień. Po akademii, przygotowanej przez klasę 2c, i spotkaniu z dyrektorem, uczniowie zostali oprowadzeni po szkole i zapoznani z jej licznymi atutami. Dużym zainteresowaniem cieszyło się zwiedzanie naszego obserwatorium. Miłym akcentem były zorganizowane dla gimnazjalistów rozrywek, takich jak konkurencje sportowe czy poker historyczny, przygotowany przez klasę 1c. Wśród uczniów naszych klas odbył się również konkurs na najlepszy plakat promujący szkołę. Tego dnia, zarówno goście jak i gospodarze dobrze się bawili, a nasi młodsi koledzy przekonali się przede wszystkim, że „nie taka szkoła straszna, jak ją malują”.

Do zobaczenia we wrześniu!

ZAPRASZAMY!

Eliza Kukiełka







Więcej zdjęć można zobaczyć tutaj.

piątek, 8 kwietnia 2016

Książka czy film?

Katarzyna Baron, uczennica klasy Ic, w ramach zajęć medialnych zadała uczniom naszej szkoły pytanie: "Książka czy film?". Zobaczcie, co odpowiadali!

środa, 30 marca 2016

Co słychać u naszych Olimpijczyków?


Kasia Bukalska z klasy 2a odniosła wielki sukces - została laureatką LVII Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym. W związku z tym zadaliśmy jej kilka pytań na ten temat.

Jesteś w klasie matematyczno-informatycznej. Skąd pomysł na wzięcie udziału w Olimpiadzie Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym? 

Połączenie klasy z rozszerzoną matematyką, fizyką i informatyką oraz olimpiady z przedmiotu stricte humanistycznego może wydawać się dziwne, ale tak naprawdę nie jestem odosobnionym przypadkiem. Podczas kolejnych etapów konkursu poznałam wiele osób, które znajdowały się w analogicznej sytuacji. W szkole miałam możliwość rozszerzenia wiedzy o społeczeństwie i z niej skorzystałam. A co do samej olimpiady, to tak naprawdę już jakiś czas temu stwierdziłam, że swoją przyszłą ścieżkę zawodową chcę związać z prawem i finansami. System rekrutacji na uczelnie wyższe w Polsce jest skonstruowany w ten sposób, że jeśli ktoś chce dostać się na prawo do dobrej szkoły, to musi uzyskać na maturze naprawdę wysokie wyniki. Tak więc pomysł z olimpiadą pojawił się niejako w tym kontekście. Już tytuł finalisty dawałby mi stuprocentowy wynik z matury z wiedzy o społeczeństwie, a więc było o co walczyć.

Jak wyglądały etapy olimpiady?

Podczas pierwszego etapu olimpiady wszyscy uczestnicy pisali w swoich szkołach ten sam test. Do kolejnego etapu przechodzili wszyscy, którzy uzyskali z niego min 50% możliwych do zdobycia punktów. Muszę przyznać, że to właśnie ten pierwszy test był dla mnie najtrudniejszy. Stosunkowo niewiele wtedy umiałam, a więc informacja o tym, że udało mi się przejść dalej była dla mnie dużym zaskoczeniem.

Olimpiada na poziomie okręgowym składała się z dwóch etapów - pisemnego, polegającego na rozwiązaniu testu, obejmującego tym razem również zagadnienia z tzw. programu zmiennego konkursu, który w tegorocznej edycji dotyczył bezpieczeństwa, oraz etapu ustnego, do którego kwalifikowało się maksymalnie 20% uczestników, którzy uzyskali najwyższe wyniki z testu. W okręgu śląskim zawody II stopnia odbywały się w murach Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Do etapu centralnego dostawało się 7 osób, które uzyskały najwyższy wynik łączny z testu oraz odpowiedzi ustnych. Tutaj poszło mi już znacznie lepiej - udało mi się wyjść z naszego okręgu z pierwszego miejsca.

Zawody centralne odbywały się natomiast na Wydziale Zarządzania oraz Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Wzięło w nich udział 110 uczestników. Schemat wyglądał podobnie. Najpierw odbył się test, tym razem w formie komputerowej, a następnie 66 najlepszych osób brało udział w eliminacjach ustnych.

Zakwalifikowanie się do tych eliminacji było równoznaczne z uzyskaniem tytułu finalisty. Tytuł laureata otrzymywało 30 osób, które po teście oraz odpowiedzi ustnej zgromadziło na swoim koncie największą liczbę punktów. Dodatkowo dziewięciu najlepszych uczestników brało udział w quizie, który wyłonił ostatecznego zwycięzcę.

Tytuł laureata olimpiady daje Ci wiele możliwości studiów. Jak chciałabyś wykorzystać to osiągnięcie? 

Tak jak już wcześniej wspomniałam, swoją przyszłość zawodową chciałabym powiązać z dwoma dziedzinami - prawem oraz finansami. Tak więc jeśli chodzi o studia, to wybieram się na wydział prawa i administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz na ekonomię lub controlling na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.

W tym miejscu chciałabym również podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do mojego sukcesu w olimpiadzie, a więc przede wszystkim panu dr Sebastianowi Ziółkowi za pomoc, materiały, motywację i wiarę w to, że coś z tego może wyjść, moim rodzicom za wsparcie i zrozumienie, wszystkim tym nauczycielom, którzy wykazali się wyrozumiałością jeśli chodzi o moje nieobecności na zajęciach, zgadzali się na rożnego rodzaju przesunięcia zaliczeń i inne tego typu rzeczy oraz moim kolegom i koleżankom, którzy tygodniami byli zmuszeni wysłuchiwać moich przemyśleń i narzekań na temat tego konkursu, a mimo to przez cały czas trzymali za mnie kciuki i mi kibicowali.


Uczeń klasy 2b, Piotr Pietruszka, na początku kwietnia weźmie udział w finale XXXIX Olimpiady Języka Niemieckiego. Zapytaliśmy go, jak wyglądają jego przygotowania do eliminacji centralnych oraz czy jego zdaniem warto brać udział w olimpiadach: 

Przygotowania są całkiem różnorodne. Począwszy od gramatyki aż po historię i kulturę Niemiec przygotowuję się na część pisemną i ustną. Moją uwagę skupia głównie część ustna, czyli przygotowanie informacji o lekturach i zagadnienia na temat polityki i społeczeństwa niemieckiego. Zawsze warto brać udział w olimpiadach. Są one okazją, żeby pokazać swoje siły i umiejętności.

Kasi serdecznie gratulujemy sukcesu, a Piotrkowi życzymy powodzenia podczas etapu finałowego!

Julka Gorol

środa, 2 marca 2016

Koncert Walentynkowy!

9 lutego 2016 roku w naszej szkole z inicjatywy samorządu uczniowskiego odbył się I Koncert Walentynkowy. Wydarzenie koordynowała pani pedagog Joanna Styczyszyn. Zaprezentowali się niezwykle utalentowani uczniowie klas trzecich: Agnieszka Synowiec, Paulina Strzoda, Tomek Pyka, Dawid Nieświec, Igor Chmielowski, a także Nina Małyska z klasy IIa oraz Ania Pluta z klasy Ic.
W przerwach między pięknie wykonanymi piosenkami, przytaczane były fragmenty tekstów o tematyce miłosnej. Maja Wojsa, razem z przewodniczącym samorządu szkolnego, Damianem Brodackim, prowadziła Koncert oraz pięknie wyrecytowała “Rozmowę liryczną” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.



Ponadto samorząd uczniowski przygotował  słodką niespodziankę dla nauczycieli, a także walentynkowe upominki dla pacjentów oddziału pediatrycznego szpitala powiatowego w Lublińcu.

Z niecierpliwością czekamy na kolejne wydarzenie, podczas którego będziemy mogli podziwiać talenty uczniów naszej szkoły!



Julka Gorol

sobota, 6 lutego 2016

Wspomnienia i rady finalistki Olimpiady Biologicznej!

Ania Ledwoń z klasy IIIb2 jest jedną z najzdolniejszych uczennic naszego liceum. W zeszłym roku szkolnym wzięła udział w Olimpiadzie Biologicznej i dzięki ciężkiej pracy oraz swoim talentom zdobyła tytuł finalistki. Dziś opowie coś więcej o sobie i swojej drodze po spełnienie marzeń.




Jak zaczęła się Twoja przygoda z Olimpiadą Biologiczną?


Już w gimnazjum zaczęłam się przygotowywać do olimpiady. W drugiej klasie pierwszy raz wystartowałam w olimpiadzie z biologii i tak się złożyło, że już w gimnazjum zdobyłam tytuł laureata. Zdecydowałam się to kontynuować, zawsze miałam nadzieję, że to będzie moja szansa na lepszą drogę na studia, bo z wynikiem 100% z matury z biologii mam większe możliwości dostania się na moje wymarzone studia, czyli stomatologię.



Pierwszy etap olimpiady to praca badawcza. Jaki temat wybrałaś?


Zdecydowałam się na mikrobiologię - na pracę z bakteriami. Praca polegała na zbadaniu wpływu czosnku , cebuli i imbiru na zachowanie bakterii.



Jak wyglądały Twoje przygotowania do dalszych etapów?


Głównie uczyłam się w domu, miałam bardzo dużo książek, które stosami zalegały mi na biurku, czekając na przeczytanie. Ale też mogłam liczyć na bardzo duże wsparcie ze strony zarówno pani Iwony Gałki jak i pani Joanny Budzyńskiej, które poświęcały swój czas, aby na dodatkowych zajęciach przygotowywać mnie do olimpiady, wytłumaczyć zagadnienia, których nie rozumiałam. Muszę im bardzo serdecznie podziękować za pomoc i za wsparcie, które mi dawały podczas przygotowywań do olimpiady.



Co było dla Ciebie motywacją?


Myślę, że najbardziej to, co osiągnęli moi rodzice. Bardzo zależało mi na tym, żeby pójść w ich ślady, żeby udało mi się osiągnąć to samo, co im udało się osiągnąć, żeby mieć dobrą pracę i kontynuować rodzinną tradycję, bo oboje rodzice są stomatologami. Wiem, że my sami wyznaczamy sobie cele, ale w moim przypadku bardzo zależało mi na tym, żeby naśladować rodziców, bo wiem, że to jest to, co chciałabym robić w życiu i że warto dołożyć wszelkich starań, żeby to osiągnąć.



Co najbardziej interesuje Cię w biologii?


Biologia jest niezwykle ciekawą nauką. Oprócz anatomii człowieka, która jest dość schematyczna, ale wszyscy przyszli lekarze muszą ją bardzo dobrze znać, dla mnie bardzo ciekawa jest ewolucja, te aspekty, które są poruszane przez ewolucję, mianowicie jak zmieniały się gatunki na przestrzeni lat. Ewentualnie możemy się zastanowić nad tym, czy dość ciekawa nie jest też mikrobiologia z tymi wszystkimi zachowaniami bakterii. Występuje w niej wiele zagadnień , które nie zostały do tej pory rozwiązane, stwarza to możliwość prowadzenia dalszych badań na ten temat. Tematy związane z najnowszym działem biologii - z biotechnologią - też są dość ciekawe i oferują dużo możliwości, zupełnie nowy sposób zgłębiania wiedzy niż do tej pory.



Jakie masz zainteresowania poza biologią?


Uwielbiam sport, może z wyjątkiem szkolnych zajęć wychowania fizycznego. Jeżdżę konno, dużo pływam, uwielbiam bieganie, lubię każdą formę sportu, która jest dla mnie dostępna. Po całym dniu intensywnej nauki doskonałą formą relaksu jest jazda konna lub biegi.



Już niedługo czeka cię zakończenie nauki w Mickiewiczu. Jak będziesz wspominać te lata?


Na pewno jako lata ciężkiej pracy, dużego wysiłku, bo oczywiście oprócz biologii trzeba było pracować jeszcze na oceny bieżące. Pamiętam, jakie to było straszne przeżycie, kiedy po powrocie z finału olimpiady, dowiedziałam się, ile sprawdzianów i kartkówek mam do nadrobienia. Na pewno był to okres bardzo wytężonej pracy, dużego wysiłku, ale na pewno będę miło te lata wspominać, poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi zawarłam przyjaźnie na resztę życia. Ta szkoła jako kolejny etap edukacji będzie na pewno dobrze wspominana.



Co mogłabyś powiedzieć osobom, które chciałyby wziąć udział w olimpiadzie? Masz dla nich jakieś rady?


Szczerze mówiąc nie wiem czy poświęcenie jakie wkłada się w przygotowanie do olimpiady, jest tego warte. Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym, czy gdybym czas przeznaczony na przygotowanie się do olimpiady przeznaczyła na naukę do matury, nie byłoby to łatwiejsze. Oczywiście, nie będę tutaj zniechęcać do udziału w olimpiadzie, bo jest to sposób na rozwijanie swoich zainteresowań .Związane jest to jednak z dużą ilością pracy i wielkim wysiłkiem, setkami przeczytanych książek i bardzo dużym stresem. Jeśli są osoby, które potrafią podejść do tego bardziej na luzie, to lepiej sobie z tym radzą. Ja do wszystkiego podchodzę bardzo na poważnie - jak już się za coś biorę, to mam nadzieję osiągnąć jak najlepsze wyniki. Olimpiadę wspominam jako bardzo dużo wysiłek i nie jestem przekonana, czy to jest warte takiej pracy, bo trzeba zauważyć, że żeby w ogóle dostać się do olimpiady jak już nawet praca badawcza przejdzie wstępną klasyfikację, trzeba napisać etap rejonowy i dostać się do wojewódzkiego, a to dalej nie daje gwarancji wyniku 100% z matury. Olimpiada Biologiczna jest jedyną olimpiadą, która na etapie centralnym wymaga napisania testu na powyżej 30%, żeby w ogóle dostać tytuł finalisty. Większość olimpiad daje tę możliwość po zakwalifikowaniu się do etapu centralnego, może to ze względu na liczbę chętnych, którzy startują w Olimpiadzie Biologicznej i mają nadzieję, że coś osiągną, te wymagania są takie wygórowane. Ale oczywiście zachęcam ambitnych ludzi!

Dziękujemy za poświęcony czas, cenne rady i życzymy powodzenia!

Julia Gorol

sobota, 16 stycznia 2016

"Jeśli ktoś ma to powołanie, może zostać dziennikarzem, musi tylko w to uwierzyć"

Paulina Wojtulek jest jedną z najzdolniejszych uczennic naszej szkoły. W zeszłym roku szkolnym była redaktorką Strefy Mickiewicza, zdobyła tytuł finalisty Konkursu Wiedzy o Mediach i aktywnie brała udział w życiu naszej szkoły. Jest tegoroczną maturzystką oraz bierze udział w Olimpiadzie Biologicznej.





W zeszłym roku szkolnym byłaś redaktorką Strefy Mickiewicza. Jak wspominasz tę działalność?


Strefę Mickiewicza wspominam bardzo dobrze. Wiele rzeczy sama się nauczyłam, poznałam siebie i moje możliwości. Moje wspomnienia związane ze Strefą Mickiewicza są bardzo dobre, podobało mi się to, że mogłam opisywać wydarzenia, które działy się w naszej szkole z punktu widzenia ucznia. Starałam się też dostosować styl artykułu do potrzeb uczniów, tak żeby każdy chciał go przeczytać. Wydaje mi się, że w moich artykułach byłam szczera. Na przykład, gdy były różnego rodzaju uroczystości, to starałam się opisać to, co tam się działo, żeby docenić ludzi, którzy pracowali przy ich przygotowaniu. Mój pierwszy artykuł był o Dniu Nauczyciela, pamiętam, że prowadziła go klasa humanistyczna i byłam bardzo mile zaskoczona jej przygotowaniem. Miło mi też było słuchać, jak ktoś mówił: „Paulina napisałaś, fajny artykuł’’. Miło było usłyszeć, że ktoś to w ogóle czyta, że ruszyłam coś w Strefie Mickiewicza, że więcej osób zaczęło ją czytać oraz bardziej się tym interesować.



Zostałaś finalistką Olimpiady Wiedzy o Mediach. Skąd pomysł, żeby wziąć udział akurat w tej olimpiadzie?



Czasami zastanawiam się skąd się bierze to, że mam tyle zainteresowań, które są takie różne. Mimo że jestem na profilu biologiczno-chemicznym, to kocham pisać, kocham wiedzieć, co się dzieje na świecie. Wydaje mi się, że właśnie dzięki naszym zainteresowaniom, potem powstaje nasz światopogląd. Pomysł na wzięcie udziału w tej olimpiadzie przyszedł zupełnie z przypadku. Kiedy zostałam redaktorem Strefy, to moja polonistka na bieżąco informowała mnie o konkursach, jakie mają miejsce, bo ubiegałam się też o ocenę celującą z języka polskiego. Powiedziała mi o Konkursie Wiedzy o Mediach - wtedy był to konkurs, teraz jest już to olimpiada. Weszłam sobie na stronę internetową tego konkursu, przeczytałam tematy i wybrałam: “Dziennikarstwo - zawód czy powołanie?”. Temat akurat nie był z przypadku, wybrałam go z tego powodu, bo miałam już jakąś styczność z dziennikarstwem, przez grupę dziennikarstwo-reporterską, która działała w MDK-u. Tam prowadziłam jakieś wywiady z poszczególnymi osobami czy ze świata wielkiej sławy, czy z lokalnymi ludźmi. Ja już wtedy pisałam kilka artykułów na Strefę i stwierdziłam, że może nie jestem jakimś dziennikarzem jak wszyscy ludzie w mediach, ale takim lokalnym. Chciałam się podzielić tym, co myślę na temat zawodu dziennikarza. Po prostu siadłam sobie w jakiś weekend z laptopem i zaczęłam pisać. Osobiście uważam, że dziennikarstwo to jest powołanie i nie każdy się do tego nadaje, wcale nie trzeba do tego skończyć studiów dziennikarskich. Podczas finału tego konkursu rozmawialiśmy z Konradem Piaseckim i on opowiadał nam, że wcale nie trzeba być dziennikarzem z zawodu, żeby nim zostać. W drugim etapie konkursu nie miałam zbyt dużo czasu na przygotowanie, bo miałam inne rzeczy związane z nauką biologii, chemii i matematyki. Będąc tam wykorzystałam wiedzę, którą mam – zainteresowanie mediami, mój światopogląd, moją logikę i dzięki temu udało mi się przejść do finału. Uważam, że ten konkurs był przypadkiem, ale bardzo szczęśliwym. Dzięki temu, że już byłam dziennikarzem, mogłam poszerzyć tę swoją wiedzę, poznać nowych ludzi z różnych zakątków Polski, którzy też mają podobne doświadczenia. Przede wszystkim podobało mi się, że jeśli ktoś ma to powołanie, może zostać dziennikarzem, musi tylko w to uwierzyć. Ja też dzięki temu spełniłam jedno ze swoich marzeń.



Powiedziałaś, że masz bardzo różnorodne zainteresowania. Mogłabyś coś o nich opowiedzieć?



Mam liczne zainteresowania, czasami o nich zadecydował przypadek. Jak zapisywałam się do grupy reporterskiej to była to taka przysługa dla mojego kolegi, Darka Lesza. On opowiadał mi o tej grupie i mówił, że byłoby fajnie, gdyby coś takiego też się w naszym mieście działo, żebym może ja zaistniała tutaj lokalnie. I tak wyszło to dziennikarstwo. Kiedyś koleżanka namówiła mnie do napisania tekstu i dzięki temu zaczęłam pisać. Z każdym artykułem zauważam, że jest on coraz lepszy.
Interesuję się biologią i chyba z tego względu biorę udział w Olimpiadzie Biologicznej. W przyszłości jeszcze nie wiem jakie studia wybiorę, ale na pewno jakiś z kierunków medycznych. W każdym z takich zawodów będę miała kontakt z ludźmi, a pomoc ludziom daje ci kolejne impulsy do działania, że możesz robić w życiu coś interesującego. Kocham też muzykę, mam również zainteresowania sportowe - jest to bieganie i koszykówka. W koszykówkę angażuję się mniej, ale biegam w każdym możliwych biegach, jakie odbywają się na terenie naszego miasta i brałam udział w zawodach lekkoatletycznych. Uwielbiam biegać, bo daje mi to energię, siłę do działania.



Za pół roku czeka cię matura i zakończenia nauki w liceum. Jak zapamiętasz naszą szkołę?


Już zaczynając liceum weszłam z impetem wchodząc w Projekt Młody ratownik, w którym byłam wolontariuszem. Pracowałam wtedy w klasach 1-3 i w przedszkolach, przekazywałam uczniom i przedszkolakom wiedzę o pierwszej pomocy. Dawało mi to satysfakcję, że mogę pomagać dzieciakom. Pierwsza klasa upłynęła na realizacji projektu. To było wiele ciekawych doświadczeń, mogłam porozmawiać z interesującymi ludźmi, mogłam kogoś czegoś nauczyć. W pierwszej klasie byłam też na wymianie partnerskiej, u mnie mieszkała dziewczyna z Niemiec. W drugiej klasie była przede wszystkim Strefa Mickiewicza i Konkurs Wiedzy o Mediach oraz praca naukowa z biologii. I cały czas wydarzenia sportowe - Bieg o Nóż Komandosa, Bieg Niepodległości. Starałam się angażować w imprezy, konkursy i reprezentowanie naszej szkoły. Na pewno były jakieś przykre doświadczenia, potknięcia na matematyce, gorsze oceny, niesnaski ze znajomymi. Ale myślę, że te trzy lata liceum dały mi bardzo dużo do myślenia o samej sobie, o tym kim ja w ogóle jestem i jacy są ludzie, kto jest moim prawdziwym przyjacielem, na jakich przedmiotach mi zależy, co mnie interesuje. Ja wspominam dobrze naszą szkołę, czas liceum jest ciekawy, wiele się dzieje, jest wiele przygód. To już jest takie wkroczenie w dorosłość, nie jest tak jak w gimnazjum, ludzie są inni. Spotykasz ludzi, którzy mają takie perspektywy jak ty i możesz z nimi wymieniać się pasją i dzielić się nią z innymi.



Opowiesz nam coś o swojej pracy na olimpiadę z biologii?

Temat mojej pracy na olimpiadę to: Wpływ rodzaju wody oraz zawartych w niej składników na kiełkowanie i wzrost wybranych gatunków. Długo zastanawiałam się nad tematem z biologii , który może brzmi tak dosyć patetycznie i wydaje się bardzo prosty. Z chwilą, kiedy zaczęłam pisać tę pracę i wykonywać doświadczenia przekonałam się, że to tylko tak łatwo brzmi, a całe wykonanie jest trudniejsze. Przeprowadziłam wiele badań, w związku z tą pracą byłam w Instytucje Hydrogeologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Badałam tę wodę i mogłam poczuć się jak prawdziwy doktorant. Badałam przewodnictwo tych wód, pH i różne inne rzeczy. Bardzo mi się to podobało. W moim domu uczyniłam małe laboratorium, fotografowałam i badałam zachowania roślin. Wybrałam dwa gatunki roślin, była to pieprzyca sienna, czyli rzeżucha i sałata siewna. Chciałam wystartować w olimpiadzie, chciałam spróbować swoich sił, bo jeśli pójdzie mi dobrze, to mogę zdobyć te 100% na maturze z biologii i wtedy będę mogła łatwiej dostać się na studia.

Co jest dla ciebie motywacją w dążeniu do wyznaczonych sobie celów?

W trudnych chwilach to moja rodzina i przyjaciele dają mi siłę i wsparcie. Są dla mnie niezmiernie ważni. A każdy kolejny kilometr, który przebiegłam, pokazuje, że nie można się poddawać, że każdego dnia mogę więcej.



Jako tegoroczna maturzystka masz jakieś rady dla obecnych i przyszłych uczniów naszej szkoły?



Na pewno nie odkładać wszystkiego na trzecią klasę, bo potem jest trudno - w trzeciej klasie jest ogrom powtórek maturalnych i nowy materiał. Z własnego doświadczenia wiem, żeby od pierwszej klasy powinno się stopniowo robić zadania, skutkuje to potem tym, że w trzeciej klasie napięcie nie jest aż tak ogromne. Wiesz już, że bardzo dużo zrobiłeś i wystarczy, że powtórzysz ten materiał. Sama nie zawsze tak robiłam, bo nie zawsze jest czas, chęć na to, czasami woli się poleżeć w łóżku dłużej i spać albo wyjść gdzieś ze znajomymi, cokolwiek innego przyjemniejszego robić. Ale na pewno systematyczna praca pomaga w tym, że w trzeciej klasie wystarczy tylko powtórzyć, wtedy matura nie jest aż tak straszna jak się wydaje. Oprócz tego trzeba się skupić na tych przedmiotach, na których nam najbardziej zależy. Nie mówię o tym, że świadectwo z paskiem jest nieważne, bo jest to nagroda dla nas za całoroczny rok pracy, ale najbardziej trzeba się skupić na tych przedmiotach, z których będziemy pisać maturę. Trzeba znać też podstawy jakie są na przykład w języku polskim czy historii, bo jesteśmy ludźmi, którzy mieszkają w Polsce, więc powinniśmy wiedzieć parę rzeczy na jej temat. To też zależy od świadomości, jaką ktoś ma. To jaką wiedzę mamy, pomaga nam w tym, że ludzie szanują nas i nasze zdanie i my możemy je wyrażać. Ważny jest też odpoczynek w dni, kiedy nam się należy.  Od poniedziałku do piątku powinna być naprawdę solidna praca, a w piątek czy w sobotę należy odpocząć, porobić coś zdrowotnie, ruchowo, żeby te szare komórki lepiej pracowały. Nie można nie wiadomo jak długo siedzieć nad jedną książką. Teraz jak się uczę do matury, na przykład jak nie idzie mi coś z matematyki, to przechodzę do biologii i potem wracam do matematyki. Nie ma sensu siedzieć cały czas nad jedną książką, bo wtedy nasz organizm nie pracuje aż tak efektywnie, warto sobie robić przerwy i ustawiać sobie różne przedmioty, żeby wiedza była różnorodna i jakoś się to uleżało w głowie. Myślę, jednak, że wszystkim tegorocznym maturzystom pójdzie dobrze i każdy z nas dostanie się na wymarzone studia.


Paulinie życzymy dalszych sukcesów!

Julia Gorol

piątek, 1 stycznia 2016

Razem możemy więcej!

Na początku grudnia z okazji Mikołajek klasa 1c wraz z wychowawcą przygotowała przedstawienie dotyczące św. Mikołaja  i Świąt Bożego Narodzenia dla podopiecznych Centrum Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Lublińcu oraz dla dzieci nauczycieli i pracowników naszej szkoły. Dzieci podziwiały talent aktorski naszych pierwszoklasistów i dobrze się bawiły. Słuchały świątecznej muzyki, śpiewały, a nawet tańczyły. Nie tylko one zdawały się być zachwycone. Po udanym występie, wszystkie maluchy otrzymały prezent od św. Mikołaja i robiły sobie zdjęcia z naszymi zdolnymi uczniami. Dni te z pewnością należały do udanych, a dzieci zdecydowanie poczuły ducha świąt!

Eliza Kukiełka

Fot. Alicja Brylka

Fot. Alicja Brylka


Mikołajki to nie jedyna akcja, która w okresie przedświątecznym została zorganizowana w naszej szkole. Jednym z działań była Góra grosza, której celem jest zebranie funduszy na pomoc dzieciom wychowującym się poza własną rodziną. Kolejną akcją, która połączyła społeczność naszej szkoły w pomaganiu była Szlachetna paczka. Jest to projekt, który w wyjątkowy sposób inspiruje ludzi do 
stawania się kimś więcej, do wygrywania swojego życia i zostania  Bohaterem. W naszej szkole znalazło się wielu bohaterów, którzy zebrali ogromną ilość  prezentów dla rodziny, znajdującej się w trudnej sytuacji materialnej z niezależnych od siebie przyczyn.


To nie koniec charytatywnych działań, w które włączyła się nasza szkolna społeczność. Wolontariusze uczestniczyli w zbiórce żywności, a w ramach akcji Ozłacamy Kasisi nasze szkolne korytarze przemierzały anioły, które zbierały fundusze dla dzieci z sierocińca w Zambii oraz częstowały także własnoręcznie wykonanymi piernikami.Wrażliwość na potrzeby innych połączyła uczniów naszej szkoły, którzy pokazali, że razem możemy stworzyć coś naprawdę pięknego i wywołać uśmiech na twarzy potrzebujących. 

Julia Gorol