Paulina
Wojtulek jest jedną z najzdolniejszych uczennic naszej szkoły. W
zeszłym roku szkolnym była redaktorką Strefy
Mickiewicza,
zdobyła tytuł finalisty Konkursu
Wiedzy o Mediach
i aktywnie brała udział w życiu naszej szkoły. Jest tegoroczną
maturzystką oraz bierze udział w Olimpiadzie
Biologicznej.
W
zeszłym roku szkolnym byłaś redaktorką Strefy
Mickiewicza.
Jak wspominasz tę działalność?
Strefę
Mickiewicza
wspominam bardzo dobrze. Wiele rzeczy sama się nauczyłam, poznałam
siebie i moje możliwości. Moje wspomnienia związane ze
Strefą Mickiewicza
są bardzo dobre, podobało mi się to, że mogłam opisywać
wydarzenia, które działy się w naszej szkole z punktu widzenia
ucznia. Starałam się też dostosować styl artykułu do potrzeb
uczniów, tak żeby każdy chciał go przeczytać. Wydaje mi się, że
w moich artykułach byłam szczera. Na przykład, gdy były różnego
rodzaju uroczystości, to starałam się opisać to, co tam się
działo, żeby docenić ludzi, którzy pracowali przy ich
przygotowaniu. Mój pierwszy artykuł był o Dniu Nauczyciela,
pamiętam, że prowadziła go klasa humanistyczna i byłam bardzo
mile zaskoczona jej przygotowaniem. Miło mi też było słuchać,
jak ktoś mówił: „Paulina napisałaś, fajny artykuł’’.
Miło było usłyszeć, że ktoś to w ogóle czyta, że ruszyłam
coś w Strefie Mickiewicza, że więcej osób zaczęło ją czytać
oraz
bardziej
się tym interesować.
Zostałaś
finalistką Olimpiady
Wiedzy o Mediach.
Skąd pomysł, żeby wziąć udział akurat w tej olimpiadzie?
Czasami
zastanawiam się skąd się bierze to, że mam tyle zainteresowań,
które są takie różne. Mimo że jestem na profilu
biologiczno-chemicznym, to kocham pisać, kocham wiedzieć, co się
dzieje na świecie. Wydaje mi się, że właśnie dzięki naszym
zainteresowaniom, potem powstaje nasz światopogląd. Pomysł na
wzięcie udziału w tej olimpiadzie przyszedł zupełnie z przypadku.
Kiedy zostałam redaktorem Strefy,
to moja polonistka na bieżąco informowała mnie o konkursach, jakie
mają miejsce, bo ubiegałam się też o ocenę celującą z języka
polskiego. Powiedziała mi o Konkursie
Wiedzy o
Mediach
- wtedy był to konkurs, teraz jest już to olimpiada. Weszłam sobie
na stronę internetową tego konkursu, przeczytałam tematy i
wybrałam: “Dziennikarstwo - zawód czy powołanie?”. Temat
akurat nie był z przypadku, wybrałam go z tego powodu, bo miałam
już jakąś styczność z dziennikarstwem, przez grupę
dziennikarstwo-reporterską, która działała w MDK-u. Tam
prowadziłam jakieś wywiady z poszczególnymi osobami czy ze świata
wielkiej sławy, czy z lokalnymi ludźmi. Ja już wtedy pisałam
kilka artykułów na Strefę
i stwierdziłam, że może nie jestem jakimś dziennikarzem jak
wszyscy ludzie w mediach, ale takim lokalnym. Chciałam się
podzielić tym, co myślę na temat zawodu dziennikarza. Po prostu
siadłam sobie w jakiś weekend z laptopem i zaczęłam pisać.
Osobiście uważam, że dziennikarstwo to jest powołanie i nie każdy
się do tego nadaje, wcale nie trzeba do tego skończyć studiów
dziennikarskich. Podczas finału tego konkursu rozmawialiśmy z
Konradem Piaseckim i on opowiadał nam, że wcale nie trzeba być
dziennikarzem z zawodu, żeby nim zostać. W drugim etapie konkursu
nie miałam zbyt dużo czasu na przygotowanie, bo miałam inne rzeczy
związane z nauką biologii, chemii i matematyki. Będąc tam
wykorzystałam wiedzę, którą mam – zainteresowanie mediami, mój
światopogląd, moją logikę i dzięki temu udało mi się przejść
do finału. Uważam, że ten konkurs był przypadkiem, ale bardzo
szczęśliwym. Dzięki temu, że już byłam dziennikarzem, mogłam
poszerzyć tę swoją wiedzę, poznać nowych ludzi z różnych
zakątków Polski, którzy też mają podobne doświadczenia. Przede
wszystkim podobało mi się, że jeśli ktoś ma to powołanie, może
zostać dziennikarzem, musi tylko w to uwierzyć. Ja też dzięki
temu spełniłam jedno ze swoich marzeń.
Powiedziałaś,
że masz bardzo różnorodne zainteresowania. Mogłabyś coś o nich
opowiedzieć?
Mam
liczne zainteresowania, czasami o nich zadecydował przypadek. Jak
zapisywałam się do grupy reporterskiej to była to taka przysługa
dla mojego kolegi, Darka Lesza. On opowiadał mi o tej grupie i
mówił, że byłoby fajnie, gdyby coś takiego też się w naszym
mieście działo, żebym może ja zaistniała tutaj lokalnie. I tak
wyszło to dziennikarstwo. Kiedyś koleżanka namówiła mnie do
napisania tekstu i dzięki temu zaczęłam pisać. Z każdym
artykułem zauważam, że jest on coraz lepszy.
Interesuję
się biologią i chyba z tego względu biorę udział w Olimpiadzie
Biologicznej.
W przyszłości jeszcze nie wiem jakie studia wybiorę, ale na pewno
jakiś z kierunków medycznych. W każdym z takich zawodów będę
miała kontakt z ludźmi, a pomoc ludziom daje ci kolejne impulsy do
działania, że możesz robić w życiu coś interesującego. Kocham
też muzykę, mam również zainteresowania sportowe - jest to
bieganie i koszykówka. W koszykówkę angażuję się mniej, ale
biegam w każdym możliwych biegach, jakie odbywają się na terenie
naszego miasta i brałam udział w zawodach lekkoatletycznych.
Uwielbiam biegać, bo daje mi to energię, siłę do działania.
Za
pół roku czeka cię matura i zakończenia nauki w liceum. Jak
zapamiętasz naszą szkołę?
Już
zaczynając liceum weszłam z impetem wchodząc w Projekt Młody
ratownik, w
którym byłam wolontariuszem. Pracowałam wtedy w klasach 1-3 i w
przedszkolach, przekazywałam uczniom i przedszkolakom wiedzę o
pierwszej pomocy. Dawało mi to satysfakcję, że mogę pomagać
dzieciakom. Pierwsza klasa upłynęła na realizacji projektu. To
było wiele ciekawych doświadczeń, mogłam porozmawiać z
interesującymi ludźmi, mogłam kogoś czegoś nauczyć. W pierwszej
klasie byłam też na wymianie partnerskiej, u mnie mieszkała
dziewczyna z Niemiec. W drugiej klasie była przede wszystkim Strefa
Mickiewicza
i Konkurs
Wiedzy o Mediach
oraz praca naukowa z biologii. I cały czas wydarzenia sportowe -
Bieg
o Nóż Komandosa, Bieg Niepodległości.
Starałam się angażować w imprezy, konkursy i reprezentowanie
naszej szkoły. Na pewno były jakieś przykre doświadczenia,
potknięcia na matematyce, gorsze oceny, niesnaski ze znajomymi. Ale
myślę, że te trzy lata liceum dały mi bardzo dużo do myślenia o
samej sobie, o tym kim ja w ogóle jestem i jacy są ludzie, kto
jest moim prawdziwym przyjacielem, na jakich przedmiotach mi zależy,
co mnie interesuje. Ja wspominam dobrze naszą szkołę, czas liceum
jest ciekawy, wiele się dzieje, jest wiele przygód. To już jest
takie wkroczenie w dorosłość, nie jest tak jak w gimnazjum, ludzie
są inni. Spotykasz ludzi, którzy mają takie perspektywy jak ty i
możesz z nimi wymieniać się pasją i dzielić się nią z innymi.
Opowiesz
nam coś o swojej pracy na olimpiadę z biologii?
Temat
mojej pracy na olimpiadę to: Wpływ
rodzaju wody oraz zawartych w niej składników na
kiełkowanie
i wzrost wybranych gatunków.
Długo zastanawiałam się nad tematem z biologii , który może
brzmi tak dosyć patetycznie i wydaje się bardzo prosty. Z chwilą,
kiedy zaczęłam pisać tę pracę i wykonywać doświadczenia
przekonałam się, że to tylko tak łatwo brzmi, a całe wykonanie
jest trudniejsze. Przeprowadziłam wiele badań, w związku z tą
pracą byłam w Instytucje
Hydrogeologii na
Uniwersytecie
Wrocławskim.
Badałam tę wodę i mogłam poczuć się jak prawdziwy doktorant.
Badałam przewodnictwo tych wód, pH i różne inne rzeczy. Bardzo mi
się to podobało. W moim domu uczyniłam małe laboratorium,
fotografowałam i badałam zachowania roślin. Wybrałam dwa gatunki
roślin, była to pieprzyca sienna, czyli rzeżucha i sałata siewna.
Chciałam wystartować w olimpiadzie, chciałam spróbować swoich
sił, bo jeśli pójdzie mi dobrze, to mogę zdobyć te 100% na
maturze z biologii i wtedy będę mogła łatwiej dostać się na
studia.
Co
jest dla ciebie motywacją w dążeniu do wyznaczonych sobie celów?
W
trudnych chwilach to moja rodzina i przyjaciele dają mi siłę i
wsparcie. Są dla mnie niezmiernie ważni. A każdy kolejny kilometr,
który przebiegłam, pokazuje, że nie można się poddawać, że
każdego dnia mogę więcej.
Jako
tegoroczna maturzystka masz jakieś rady dla obecnych i przyszłych
uczniów naszej szkoły?
Na
pewno nie odkładać wszystkiego na trzecią klasę, bo potem jest
trudno - w trzeciej klasie jest ogrom powtórek maturalnych i nowy
materiał. Z własnego doświadczenia wiem, żeby od pierwszej klasy
powinno się stopniowo robić zadania, skutkuje to potem tym, że w
trzeciej klasie napięcie nie jest aż tak ogromne. Wiesz już, że
bardzo dużo zrobiłeś i wystarczy, że powtórzysz ten materiał.
Sama nie zawsze tak robiłam, bo nie zawsze jest czas, chęć na to,
czasami woli się poleżeć w łóżku dłużej i spać albo wyjść
gdzieś ze znajomymi, cokolwiek innego przyjemniejszego robić. Ale
na pewno systematyczna praca pomaga w tym, że w trzeciej klasie
wystarczy tylko powtórzyć, wtedy matura nie jest aż tak straszna
jak się wydaje. Oprócz tego trzeba się skupić na tych
przedmiotach, na których nam najbardziej zależy. Nie mówię o tym,
że świadectwo z paskiem jest nieważne, bo jest to nagroda dla nas
za całoroczny rok pracy, ale najbardziej trzeba się skupić na tych
przedmiotach, z których będziemy pisać maturę. Trzeba znać też
podstawy jakie są na przykład w języku polskim czy historii, bo
jesteśmy ludźmi, którzy mieszkają w Polsce, więc powinniśmy
wiedzieć parę rzeczy na jej temat. To też zależy od świadomości,
jaką ktoś ma. To jaką wiedzę mamy, pomaga nam w tym, że ludzie
szanują nas i nasze zdanie i my możemy je wyrażać. Ważny jest
też odpoczynek w dni, kiedy nam się należy. Od poniedziałku
do piątku powinna być naprawdę solidna praca, a w piątek czy w
sobotę należy odpocząć, porobić coś zdrowotnie, ruchowo, żeby
te szare komórki lepiej pracowały. Nie można nie wiadomo jak długo
siedzieć nad jedną książką. Teraz jak się uczę do matury, na
przykład jak nie idzie mi coś z matematyki, to przechodzę do
biologii i potem wracam do matematyki. Nie ma sensu siedzieć cały
czas nad jedną książką, bo wtedy nasz organizm nie pracuje aż
tak efektywnie, warto sobie robić przerwy i ustawiać sobie różne
przedmioty, żeby wiedza była różnorodna i jakoś się to uleżało
w głowie. Myślę, jednak, że wszystkim tegorocznym maturzystom
pójdzie dobrze i każdy z nas dostanie się na wymarzone studia.
Paulinie
życzymy dalszych sukcesów!
Julia Gorol
Julia Gorol