sobota, 16 stycznia 2016

"Jeśli ktoś ma to powołanie, może zostać dziennikarzem, musi tylko w to uwierzyć"

Paulina Wojtulek jest jedną z najzdolniejszych uczennic naszej szkoły. W zeszłym roku szkolnym była redaktorką Strefy Mickiewicza, zdobyła tytuł finalisty Konkursu Wiedzy o Mediach i aktywnie brała udział w życiu naszej szkoły. Jest tegoroczną maturzystką oraz bierze udział w Olimpiadzie Biologicznej.





W zeszłym roku szkolnym byłaś redaktorką Strefy Mickiewicza. Jak wspominasz tę działalność?


Strefę Mickiewicza wspominam bardzo dobrze. Wiele rzeczy sama się nauczyłam, poznałam siebie i moje możliwości. Moje wspomnienia związane ze Strefą Mickiewicza są bardzo dobre, podobało mi się to, że mogłam opisywać wydarzenia, które działy się w naszej szkole z punktu widzenia ucznia. Starałam się też dostosować styl artykułu do potrzeb uczniów, tak żeby każdy chciał go przeczytać. Wydaje mi się, że w moich artykułach byłam szczera. Na przykład, gdy były różnego rodzaju uroczystości, to starałam się opisać to, co tam się działo, żeby docenić ludzi, którzy pracowali przy ich przygotowaniu. Mój pierwszy artykuł był o Dniu Nauczyciela, pamiętam, że prowadziła go klasa humanistyczna i byłam bardzo mile zaskoczona jej przygotowaniem. Miło mi też było słuchać, jak ktoś mówił: „Paulina napisałaś, fajny artykuł’’. Miło było usłyszeć, że ktoś to w ogóle czyta, że ruszyłam coś w Strefie Mickiewicza, że więcej osób zaczęło ją czytać oraz bardziej się tym interesować.



Zostałaś finalistką Olimpiady Wiedzy o Mediach. Skąd pomysł, żeby wziąć udział akurat w tej olimpiadzie?



Czasami zastanawiam się skąd się bierze to, że mam tyle zainteresowań, które są takie różne. Mimo że jestem na profilu biologiczno-chemicznym, to kocham pisać, kocham wiedzieć, co się dzieje na świecie. Wydaje mi się, że właśnie dzięki naszym zainteresowaniom, potem powstaje nasz światopogląd. Pomysł na wzięcie udziału w tej olimpiadzie przyszedł zupełnie z przypadku. Kiedy zostałam redaktorem Strefy, to moja polonistka na bieżąco informowała mnie o konkursach, jakie mają miejsce, bo ubiegałam się też o ocenę celującą z języka polskiego. Powiedziała mi o Konkursie Wiedzy o Mediach - wtedy był to konkurs, teraz jest już to olimpiada. Weszłam sobie na stronę internetową tego konkursu, przeczytałam tematy i wybrałam: “Dziennikarstwo - zawód czy powołanie?”. Temat akurat nie był z przypadku, wybrałam go z tego powodu, bo miałam już jakąś styczność z dziennikarstwem, przez grupę dziennikarstwo-reporterską, która działała w MDK-u. Tam prowadziłam jakieś wywiady z poszczególnymi osobami czy ze świata wielkiej sławy, czy z lokalnymi ludźmi. Ja już wtedy pisałam kilka artykułów na Strefę i stwierdziłam, że może nie jestem jakimś dziennikarzem jak wszyscy ludzie w mediach, ale takim lokalnym. Chciałam się podzielić tym, co myślę na temat zawodu dziennikarza. Po prostu siadłam sobie w jakiś weekend z laptopem i zaczęłam pisać. Osobiście uważam, że dziennikarstwo to jest powołanie i nie każdy się do tego nadaje, wcale nie trzeba do tego skończyć studiów dziennikarskich. Podczas finału tego konkursu rozmawialiśmy z Konradem Piaseckim i on opowiadał nam, że wcale nie trzeba być dziennikarzem z zawodu, żeby nim zostać. W drugim etapie konkursu nie miałam zbyt dużo czasu na przygotowanie, bo miałam inne rzeczy związane z nauką biologii, chemii i matematyki. Będąc tam wykorzystałam wiedzę, którą mam – zainteresowanie mediami, mój światopogląd, moją logikę i dzięki temu udało mi się przejść do finału. Uważam, że ten konkurs był przypadkiem, ale bardzo szczęśliwym. Dzięki temu, że już byłam dziennikarzem, mogłam poszerzyć tę swoją wiedzę, poznać nowych ludzi z różnych zakątków Polski, którzy też mają podobne doświadczenia. Przede wszystkim podobało mi się, że jeśli ktoś ma to powołanie, może zostać dziennikarzem, musi tylko w to uwierzyć. Ja też dzięki temu spełniłam jedno ze swoich marzeń.



Powiedziałaś, że masz bardzo różnorodne zainteresowania. Mogłabyś coś o nich opowiedzieć?



Mam liczne zainteresowania, czasami o nich zadecydował przypadek. Jak zapisywałam się do grupy reporterskiej to była to taka przysługa dla mojego kolegi, Darka Lesza. On opowiadał mi o tej grupie i mówił, że byłoby fajnie, gdyby coś takiego też się w naszym mieście działo, żebym może ja zaistniała tutaj lokalnie. I tak wyszło to dziennikarstwo. Kiedyś koleżanka namówiła mnie do napisania tekstu i dzięki temu zaczęłam pisać. Z każdym artykułem zauważam, że jest on coraz lepszy.
Interesuję się biologią i chyba z tego względu biorę udział w Olimpiadzie Biologicznej. W przyszłości jeszcze nie wiem jakie studia wybiorę, ale na pewno jakiś z kierunków medycznych. W każdym z takich zawodów będę miała kontakt z ludźmi, a pomoc ludziom daje ci kolejne impulsy do działania, że możesz robić w życiu coś interesującego. Kocham też muzykę, mam również zainteresowania sportowe - jest to bieganie i koszykówka. W koszykówkę angażuję się mniej, ale biegam w każdym możliwych biegach, jakie odbywają się na terenie naszego miasta i brałam udział w zawodach lekkoatletycznych. Uwielbiam biegać, bo daje mi to energię, siłę do działania.



Za pół roku czeka cię matura i zakończenia nauki w liceum. Jak zapamiętasz naszą szkołę?


Już zaczynając liceum weszłam z impetem wchodząc w Projekt Młody ratownik, w którym byłam wolontariuszem. Pracowałam wtedy w klasach 1-3 i w przedszkolach, przekazywałam uczniom i przedszkolakom wiedzę o pierwszej pomocy. Dawało mi to satysfakcję, że mogę pomagać dzieciakom. Pierwsza klasa upłynęła na realizacji projektu. To było wiele ciekawych doświadczeń, mogłam porozmawiać z interesującymi ludźmi, mogłam kogoś czegoś nauczyć. W pierwszej klasie byłam też na wymianie partnerskiej, u mnie mieszkała dziewczyna z Niemiec. W drugiej klasie była przede wszystkim Strefa Mickiewicza i Konkurs Wiedzy o Mediach oraz praca naukowa z biologii. I cały czas wydarzenia sportowe - Bieg o Nóż Komandosa, Bieg Niepodległości. Starałam się angażować w imprezy, konkursy i reprezentowanie naszej szkoły. Na pewno były jakieś przykre doświadczenia, potknięcia na matematyce, gorsze oceny, niesnaski ze znajomymi. Ale myślę, że te trzy lata liceum dały mi bardzo dużo do myślenia o samej sobie, o tym kim ja w ogóle jestem i jacy są ludzie, kto jest moim prawdziwym przyjacielem, na jakich przedmiotach mi zależy, co mnie interesuje. Ja wspominam dobrze naszą szkołę, czas liceum jest ciekawy, wiele się dzieje, jest wiele przygód. To już jest takie wkroczenie w dorosłość, nie jest tak jak w gimnazjum, ludzie są inni. Spotykasz ludzi, którzy mają takie perspektywy jak ty i możesz z nimi wymieniać się pasją i dzielić się nią z innymi.



Opowiesz nam coś o swojej pracy na olimpiadę z biologii?

Temat mojej pracy na olimpiadę to: Wpływ rodzaju wody oraz zawartych w niej składników na kiełkowanie i wzrost wybranych gatunków. Długo zastanawiałam się nad tematem z biologii , który może brzmi tak dosyć patetycznie i wydaje się bardzo prosty. Z chwilą, kiedy zaczęłam pisać tę pracę i wykonywać doświadczenia przekonałam się, że to tylko tak łatwo brzmi, a całe wykonanie jest trudniejsze. Przeprowadziłam wiele badań, w związku z tą pracą byłam w Instytucje Hydrogeologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Badałam tę wodę i mogłam poczuć się jak prawdziwy doktorant. Badałam przewodnictwo tych wód, pH i różne inne rzeczy. Bardzo mi się to podobało. W moim domu uczyniłam małe laboratorium, fotografowałam i badałam zachowania roślin. Wybrałam dwa gatunki roślin, była to pieprzyca sienna, czyli rzeżucha i sałata siewna. Chciałam wystartować w olimpiadzie, chciałam spróbować swoich sił, bo jeśli pójdzie mi dobrze, to mogę zdobyć te 100% na maturze z biologii i wtedy będę mogła łatwiej dostać się na studia.

Co jest dla ciebie motywacją w dążeniu do wyznaczonych sobie celów?

W trudnych chwilach to moja rodzina i przyjaciele dają mi siłę i wsparcie. Są dla mnie niezmiernie ważni. A każdy kolejny kilometr, który przebiegłam, pokazuje, że nie można się poddawać, że każdego dnia mogę więcej.



Jako tegoroczna maturzystka masz jakieś rady dla obecnych i przyszłych uczniów naszej szkoły?



Na pewno nie odkładać wszystkiego na trzecią klasę, bo potem jest trudno - w trzeciej klasie jest ogrom powtórek maturalnych i nowy materiał. Z własnego doświadczenia wiem, żeby od pierwszej klasy powinno się stopniowo robić zadania, skutkuje to potem tym, że w trzeciej klasie napięcie nie jest aż tak ogromne. Wiesz już, że bardzo dużo zrobiłeś i wystarczy, że powtórzysz ten materiał. Sama nie zawsze tak robiłam, bo nie zawsze jest czas, chęć na to, czasami woli się poleżeć w łóżku dłużej i spać albo wyjść gdzieś ze znajomymi, cokolwiek innego przyjemniejszego robić. Ale na pewno systematyczna praca pomaga w tym, że w trzeciej klasie wystarczy tylko powtórzyć, wtedy matura nie jest aż tak straszna jak się wydaje. Oprócz tego trzeba się skupić na tych przedmiotach, na których nam najbardziej zależy. Nie mówię o tym, że świadectwo z paskiem jest nieważne, bo jest to nagroda dla nas za całoroczny rok pracy, ale najbardziej trzeba się skupić na tych przedmiotach, z których będziemy pisać maturę. Trzeba znać też podstawy jakie są na przykład w języku polskim czy historii, bo jesteśmy ludźmi, którzy mieszkają w Polsce, więc powinniśmy wiedzieć parę rzeczy na jej temat. To też zależy od świadomości, jaką ktoś ma. To jaką wiedzę mamy, pomaga nam w tym, że ludzie szanują nas i nasze zdanie i my możemy je wyrażać. Ważny jest też odpoczynek w dni, kiedy nam się należy.  Od poniedziałku do piątku powinna być naprawdę solidna praca, a w piątek czy w sobotę należy odpocząć, porobić coś zdrowotnie, ruchowo, żeby te szare komórki lepiej pracowały. Nie można nie wiadomo jak długo siedzieć nad jedną książką. Teraz jak się uczę do matury, na przykład jak nie idzie mi coś z matematyki, to przechodzę do biologii i potem wracam do matematyki. Nie ma sensu siedzieć cały czas nad jedną książką, bo wtedy nasz organizm nie pracuje aż tak efektywnie, warto sobie robić przerwy i ustawiać sobie różne przedmioty, żeby wiedza była różnorodna i jakoś się to uleżało w głowie. Myślę, jednak, że wszystkim tegorocznym maturzystom pójdzie dobrze i każdy z nas dostanie się na wymarzone studia.


Paulinie życzymy dalszych sukcesów!

Julia Gorol

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.