Ania
Ledwoń z klasy IIIb2 jest jedną z najzdolniejszych uczennic naszego
liceum. W zeszłym roku szkolnym wzięła udział w Olimpiadzie
Biologicznej i dzięki ciężkiej pracy oraz swoim talentom zdobyła
tytuł finalistki. Dziś opowie coś więcej o sobie i swojej drodze
po spełnienie marzeń.
Jak
zaczęła się Twoja przygoda z Olimpiadą Biologiczną?
Już
w gimnazjum zaczęłam się przygotowywać do olimpiady. W drugiej
klasie pierwszy raz wystartowałam w olimpiadzie z biologii i tak się
złożyło, że już w gimnazjum zdobyłam tytuł laureata.
Zdecydowałam się to kontynuować, zawsze miałam nadzieję, że to
będzie moja szansa na lepszą drogę na studia, bo z wynikiem 100% z
matury z biologii mam większe możliwości dostania się na moje
wymarzone studia, czyli stomatologię.
Pierwszy
etap olimpiady to praca badawcza. Jaki temat wybrałaś?
Zdecydowałam
się na mikrobiologię - na pracę z bakteriami. Praca polegała na
zbadaniu wpływu czosnku , cebuli i imbiru na zachowanie bakterii.
Jak
wyglądały Twoje przygotowania do dalszych etapów?
Głównie
uczyłam się w domu, miałam bardzo dużo książek, które stosami
zalegały mi na biurku, czekając na przeczytanie. Ale też mogłam
liczyć na bardzo duże wsparcie ze strony zarówno pani Iwony Gałki
jak i pani Joanny Budzyńskiej, które poświęcały swój czas, aby
na dodatkowych zajęciach przygotowywać mnie do olimpiady,
wytłumaczyć zagadnienia, których nie rozumiałam. Muszę im bardzo
serdecznie podziękować za pomoc i za wsparcie, które mi dawały
podczas przygotowywań do olimpiady.
Co
było dla Ciebie motywacją?
Myślę,
że najbardziej to, co osiągnęli moi rodzice. Bardzo zależało mi
na tym, żeby pójść w ich ślady, żeby udało mi się osiągnąć
to samo, co im udało się osiągnąć, żeby mieć dobrą pracę i
kontynuować rodzinną tradycję, bo oboje rodzice są stomatologami.
Wiem, że my sami wyznaczamy sobie cele, ale w moim przypadku bardzo
zależało mi na tym, żeby naśladować rodziców, bo wiem, że to
jest to, co chciałabym robić w życiu i że warto dołożyć
wszelkich starań, żeby to osiągnąć.
Co
najbardziej interesuje Cię w biologii?
Biologia
jest niezwykle ciekawą nauką. Oprócz anatomii człowieka, która
jest dość schematyczna, ale wszyscy przyszli lekarze muszą ją
bardzo dobrze znać, dla mnie bardzo ciekawa jest ewolucja, te
aspekty, które są poruszane przez ewolucję, mianowicie jak
zmieniały się gatunki na przestrzeni lat. Ewentualnie możemy się
zastanowić nad tym, czy dość ciekawa nie jest też mikrobiologia z
tymi wszystkimi zachowaniami bakterii. Występuje w niej wiele
zagadnień , które nie zostały do tej pory rozwiązane, stwarza to
możliwość prowadzenia dalszych badań na ten temat. Tematy
związane z najnowszym działem biologii - z biotechnologią - też
są dość ciekawe i oferują dużo możliwości, zupełnie nowy
sposób zgłębiania wiedzy niż do tej pory.
Jakie
masz zainteresowania poza biologią?
Uwielbiam
sport, może z wyjątkiem szkolnych zajęć wychowania fizycznego.
Jeżdżę konno, dużo pływam, uwielbiam bieganie, lubię każdą
formę sportu, która jest dla mnie dostępna. Po całym dniu
intensywnej nauki doskonałą formą relaksu jest jazda konna lub
biegi.
Już
niedługo czeka cię zakończenie nauki w Mickiewiczu. Jak będziesz
wspominać te lata?
Na
pewno jako lata ciężkiej pracy, dużego wysiłku, bo oczywiście
oprócz biologii trzeba było pracować jeszcze na oceny bieżące.
Pamiętam, jakie to było straszne przeżycie, kiedy po powrocie z
finału olimpiady, dowiedziałam się, ile sprawdzianów i kartkówek
mam do nadrobienia. Na pewno był to okres bardzo wytężonej pracy,
dużego wysiłku, ale na pewno będę miło te lata wspominać,
poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi zawarłam przyjaźnie
na resztę życia. Ta szkoła jako kolejny etap edukacji będzie na
pewno dobrze wspominana.
Co
mogłabyś powiedzieć osobom, które chciałyby wziąć udział w
olimpiadzie? Masz dla nich jakieś rady?
Szczerze
mówiąc nie wiem czy poświęcenie jakie wkłada się w
przygotowanie do olimpiady, jest tego warte. Wielokrotnie
zastanawiałam się nad tym, czy gdybym czas przeznaczony na
przygotowanie się do olimpiady przeznaczyła na naukę do matury,
nie byłoby to łatwiejsze. Oczywiście, nie będę tutaj zniechęcać
do udziału w olimpiadzie, bo jest to sposób na rozwijanie swoich
zainteresowań .Związane jest to jednak z dużą ilością pracy i
wielkim wysiłkiem, setkami przeczytanych książek i bardzo dużym
stresem. Jeśli są osoby, które potrafią podejść do tego
bardziej na luzie, to lepiej sobie z tym radzą. Ja do wszystkiego
podchodzę bardzo na poważnie - jak już się za coś biorę, to mam
nadzieję osiągnąć jak najlepsze wyniki. Olimpiadę wspominam jako
bardzo dużo wysiłek i nie jestem przekonana, czy to jest warte
takiej pracy, bo trzeba zauważyć, że żeby w ogóle dostać się
do olimpiady jak już nawet praca badawcza przejdzie wstępną
klasyfikację, trzeba napisać etap rejonowy i dostać się do
wojewódzkiego, a to dalej nie daje gwarancji wyniku 100% z matury.
Olimpiada Biologiczna jest jedyną olimpiadą, która na etapie
centralnym wymaga napisania testu na powyżej 30%, żeby w ogóle
dostać tytuł finalisty. Większość olimpiad daje tę możliwość
po zakwalifikowaniu się do etapu centralnego, może to ze względu
na liczbę chętnych, którzy startują w Olimpiadzie Biologicznej i
mają nadzieję, że coś osiągną, te wymagania są takie
wygórowane. Ale oczywiście zachęcam ambitnych ludzi!
Dziękujemy za poświęcony czas, cenne rady i życzymy powodzenia!
Julia Gorol
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.