niedziela, 25 marca 2018

„Przeklęty dar wolności?” (ks. prof. Józef Tischner)

Jakub Rupik

    Wolność - czym właściwie jest?

    Według definicji, którą odnaleźć możemy w słowniku języka polskiego, wolność jest brakiem przymusu, sytuacją, w której dokonujemy samodzielnego wyboru sposród wszystkich dostępnych możliwości. Filozofia w kontekście wolności mówi o kierowaniu się prawdziwą wiedzą i własnym rozumiem w dążeniu do wyznaczonych przez siebie celów.  Nauka Kościoła, która wiele lat kształtowała naszą tożsamość kulturową, mówi o wolności pochodzącej od Boga. To on dał nam wolną wolę i możliwość o samodecydowania.
    Czy potrafimy wykorzystać ten dar? Czy wolność jest prolemem, czy raczej istotnym elementem naszej egzystencji?
     W dzisiejszych czasach, dobie Internetu, korporacyjności nasza wolność jest systematycznie zabijana przez postępujący konsumpcjonizm oraz konformizm. Zakorzeniają się one w życiu każdego człowieka na tyle mocno, że nawet nie zauważamy ich istnienia. Czy w życiu codziennym kierujemy się własną wolą? Czy może działamy jak roboty, programowane i indoktrynowane od pierwszych lat życia aż do śmierci?
Realia wpółczesności skutecznie pozbawiają nas wolności, paradoksalnie utrzymując nas w przekonaniu o jej istnieniu. Pojęcie wolności ograniczamy do możliwości wypowiadania swojego zdania, zagłosowania w wyborach czy posiadania uczuć religijnych.
     W 1958 r. brytyjski historyk idei i filozof, Isaiah Berlin sformułował dwie koncepcje wolności. Traktują one o istnieniu wolności pozytywnej, tj. wpływu na władzę, wolności zgromadzeń, wyborów, reprezentacji, oraz wolności negatywnej, czyli przymusu ze strony rządzących, ingerencji władz/mediów w życie prywatne obywateli. Berlin wykazał, iż przywiązanie do wolności pozytywnej jest niebezpieczne, posługując się przykładem władz III Rzeszy niemieckiej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, które to, powołując się na koncepcję wolności pozytywnej, udowodniły prawomocność podejmowanych przez siebie działań.
     Dodatkowy negatywny wpływ na postrzeganie wolności w takiej sytuacji ma wspominany konformizm powodujący, że większa część społeczeństwa zyskuje złudne wrażenie spełnienia czy satysfakcji. Oślepia ono nas na tyle, że nie zauważamy uwłaczającego wpływu mediów, pracy czy środowiska, w którym funkcjonujemy. Z czasem przestajemy myśleć samodzielnie, tracimy swoją indywidualność, chcąc jak najbardziej dopasować się do otoczenia. Czy to czyni nas wolnymi?
     Fryderyk Nietzsche  uważał, że wolność może osiągnąć jedynie "nadczłowiek" z racji posiadania własnej woli i siły twórczej. Ludzie uwikłani w starą moralność nie mogą przekroczyć siebie i stać się wolnymi.       
Ludźmi, którzy nie zatracili w sobie swobody do samokreacji są artyści. To oni posiadają ogromny wpływ na rozwój i zmianę wartości funkcjonujących w świecie. Wpływa na to zdecydowanie niezależność percepcji i chęć zaistnienia w myśl idei "NON OMNIS MORIAR". Artystą może być każdy, niestety, dzisiejsze systemy edukacyjne tłumią w nas zdolność do wyrażania siebie, jak i krytykowania przyjętych norm moralnych, konwenansów czy też paradygmatów. Ludzie sztuki dodatkowo poprzez swoją wspólną cechę, jaką jest ciekawość, są w stanie wyrazić w swoich dziełach więcej, zajrzeć głębiej, angażując się przy tym w zwalczanie jakiegoś problemu, bądź nagłośnienie go w społeczeństwie.
     Ks. prof. Józef Tischner nazwał wolność "nieszczęsnym darem". Czy miał rację? Odnosząc to określenie do współczesności, zdecydowanie tak. Żaden z nas nie będzie wolny, jeżeli nie odrzucimy ograniczających nas obowiązków, doktryn czy wpojonych przekonań. Jest to niełatwe zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Nie znaczy to jednak, że nie możemy czuć się wolnymi, powinniśmy zastanowić się, czego nam tak naprawdę potrzeba, co sprawi, że będziemy czuli się wolni i szczęśliwi.
      Cytując ks Tischnera "Czy były w naszym życiu takie chwile, w których czuliśmy się naprawdę wolnymi istotami, ludźmi wolnymi? Czy były takie chwile. w których wiedzieliśmy, że mamy wokół siebie jakąś przestrzeń wolności, której zagospodarowanie wyłącznie od nas zależy? Co więcej, zadajmy sobie jeszcze drugie pytanie: czy takie chwile wolności były dla nas radością, czy były dla nas ciężarem?” Jeżeli odpowiemy sobie na te pytania twierdząco, powinniśmy zrobić wszystko, aby tę wolność w wymiarze indywidualnym i społecznym czy też narodowym osiągnąć, by cieszyć się tym niełatwym darem.

„Ten nieszczęsny dar wolności?”

Michał Świtała

    Minęły już walentynki, z galerii zniknęły serduszka i baloniki. Teraz  na czasie jest temat rozdania Oskarów. Jak co roku, niemałe zainteresowanie budzi tytuł najlepszego filmu. Według jakich kryteriów powinien być on przyznawany? W dzisiejszych czasach logiczne byłoby przyznawanie go najbardziej kasowemu filmowi. W 2017 roku pięć spośród dziesięciu najbardziej kasowych filmów opowiadało historie super bohaterów. Super bohaterowie walczą o wolność, walczą o wielką wolność pisaną małą literą. Żeby nie być gołosłownym, podam tutaj przykład kapitana Ameryki. Bohater ten został wykreowany w 1941 roku, by dawać przykład i podnosić na duchu naród amerykański w walce z Japonią i nazistowskimi Niemcami. Dzisiaj kapitan Ameryka walczy, nieważne jak, gdzie, z kim i kiedy, ważne, że walczy.
    Zobaczmy, jak słowo wolność straciło na znaczeniu. Jakże więc słuszne wydają się być słowa księdza profesora Józefa Tischnera "Nieszczęsny dar wolności?". Jest to tytuł eseju wydanego w 1992 roku, który jest skierowany do jego rodaków, do nas – do Polaków, a opowiada o ludziach w zmieniającym się systemie politycznym, z socjalistycznego na kapitalistyczny. Autor twierdzi, że ludzie boją się nowości i zmieniającego się świata oraz obwiniają o to wolność. Pragną stabilności, którą cenią ponad wolność osobistą. Zdaniem Tischnera to dlatego właśnie tacy ludzie jak Hitler dochodzą do władzy. Na potwierdzenie swej opinii podaje on bardzo dosadny cytat z "Legendy o Wielkim Inkwizytorze” Fiodora Dostojewskiego "Ale skończy się na tym, że przyniosą nam swoją wolność do naszych nóg i powiedzą: »weźcie nas raczej w niewolę i dajcie nam jeść".
     Jak prawdziwe są te słowa dzisiaj, kiedy tak nie szanujemy naszej wolności, a jedyne, czego pragniemy, to stabilność. Sytuacja taka znakomicie zilustrowana została przez George’a Orwella w powieści „Rok 1984”. W świecie powieści istnieje podział społeczeństwa, jego 90% stanowi proletariat. Ludzie ci żyją w parszywych warunkach i ciągłym niedostatku, ciągle narażeni na nadlatujące bomby, mimo iż stanowią większość, nie zmienią swego losu, bo jest on stabilny, każdy dzień będzie taki sam, tak samo zły. Wszyscy są obserwowani przez system kamer w imię dobra publicznego, każdy  ich krok, każdy przejaw indywidualności, który odstaje od zachowań ogółu, jest ścigany. Ludzie wstają rano, idą do pracy, wracają do domu,  będąc cały czas pod obserwacją. Proszę państwa, to nie jest jakaś wyimaginowana sytuacja, tak zaczyna być w Chinach, Rosji, Japonii, Stanach Zjednoczonych. Jan Izydor Sztaudynger doskonale określił to w swojej fraszce "Stabilizacja motylka, to szpilka." Salvador Dali powiedział zaś" Nienawidzę wolności, bo zmusza do podejmowania wyboru". I o to właśnie chodzi, wolność może przerażać, konsekwencje naszych wyborów mogą być tragiczne, ale również niesamowite, piękne i urzekające, "Geniusz ludzki może oddychać tylko w atmosferze wolności", to wolność tworzy miejsce do rozwijania własnych pasji, do rozwoju kultury, nauki, relacji międzyludzkich, do wszystkiego, co piękne i dlatego warto o nią walczyć i mówić o niej, szczególnie w 100 - lecie niepodległości Polski. Mam nadzieję że zrozumiemy znaczenie tego słowa, a kapitan Ameryka znowu będzie walczyć o wolność, prawdziwą wolność człowieka.

„Nieszczęsny dar wolności?”

Wiktoria Wrucińska     

     Nieszczęsny dar wolności... Taki temat naszych rozważań postawili przed nami organizatorzy tegorocznego konkursu krasomówczego.
     Czym dla nas jest wolność? W mojej wypowiedzi postaram się odpowiedzieć na to pytanie. Spróbuję również odkryć przed wami moje przemyślenia na temat tego, czy wolność jest lepsza od zniewolenia, a co za tym idzie, czym jest paradoks wolności: czy jest ona dla nas nieszczęsnym darem?
Bóg obdarzył nas wolnością, lecz nie może być ona bezrozumna, ponieważ stałaby się  samowolą. Ta zaś niestety wbrew naszym oczekiwaniom prowadzi do głębokich zniewoleń. Czym kieruje się młody człowiek, kiedy wyciąga ręce po papierosy, narkotyki, alkohol? Gdyby go zapytać, dlaczego to robi, pewnie odpowie, że „wolno mu”, ma 18 lat, kto mu zabroni spróbować. WOLNO MU - oto ukryta, głęboko zakamuflowana droga do zniewolenia. Bo dzisiaj spróbuje, ale już niedługo będzie być może uzależniony. Tymczasem uzależnienie już z samej definicji nie ma nic wspólnego z wolnością. Umiejętność korzystania z wolności musi opierać się na systemie wartości, który chroni nas przed autodestrukcją. Jak mówi Jan Paweł II w swej encyklice:
 „Wolność w pewnym sensie jest trudniejsza niż niewola”
     Dlaczego tak się dzieje? Myślę, że ogromne znaczenie dla życia w  wolności ma rozum, miłość i odpowiedzialność. Odkrywamy prawdę o wolności dzięki rozumowi, lecz możemy ją pojąć jedynie wtedy, gdy posiłkujemy się miłością.
     Rzecz jasna wolność jest darem, który otrzymał każdy z nas, lecz człowiekiem wolnym możemy nazywać się wówczas, gdy przestrzegamy dekalogu. Ważne jest to, aby wspaniały i drogocenny dar wolności pielęgnować, by mógł się w naszym życiu rozwijać. Jak mamy być wolni, jeśli nie kochamy? Jest to niemożliwe. Nie bez przyczyny mówi się, że nasze prawo do wolności kończy się tam, gdzie zaczyna się zniewolenie drugiego człowieka. Czy wolno mi zabić? Traktując wolność jako prawo do wszelkich działań - wolno. Czy jednak odbierając życie drugiemu człowiekowi będę nadal wolna? Wolna od odpowiedzialności za popełniony czyn? Od wyrzutów sumienia? Zatem miłość do drugiego człowieka i odpowiedzialność za siebie i innych chroni naszą wolność przed złymi decyzjami. Miara naszego korzystania z daru wolności  jest ściśle związana z ufnością pokładaną w Bogu, co podkreślał ksiądz profesor Tischner, pisząc

„Człowiek postawiony wobec chleba traci wolność w miarę narastania głodu. Postawiony wobec prawdy i nieprawdy, sprawiedliwości i niesprawiedliwości – jest wolny. (...) Największą wolność ma wtedy, gdy staje wobec Boga”

    Wraz ze wzrostem siły naszej wiary wzrasta zakres naszej wolności, ponieważ gdybyśmy byli zdani w pełni na wolę Bożą i to on by nami kierował, wówczas z pewnością każda nasza decyzja byłaby dobra. Dlaczego tak uważam? Gdyż jestem przekonana, że Bóg kocha nas tak bardzo, jak my nigdy nie będziemy umieli kochać, a przecież miłość chce tylko jednego: dobra dla kochanej osoby.
    Mówiąc o wolności, nie mogę nie wspomnieć o jakże bardzo poruszającym nas jako Polaków temacie – stuleciu odzyskania niepodległości przez naszą ojczyznę. Zaborcy za wszelką cenę starali się zabrać nam naszą niepodległość i chociaż można byłoby powiedzieć, że udało im się to na 123 lata, to jednak w roku 1918 odzyskaliśmy wolność, co oznacza, że nigdy tak do końca jej nie straciliśmy. W tym roku przypada setna rocznica tego wydarzenia, a my wciąż budujemy naszą wolność, jak mówił o tym Jan Paweł II

„Budujemy wspólną przyszłość naszej Ojczyzny wedle prawa Bożego. (…)
Raczej odbudowujemy, bo wiele zostało zrujnowane (…) w ludziach, w ludzkich sumieniach, w obyczajach, w opinii zbiorowej, w środkach przekazu”.

    Nasze działania nie są łatwe, często budzą kontrowersje i spory, jednak każdy Polak ma poczucie, że wolność jest wartością najwyższą, warto jej bronić i o nią walczyć, tak w czasie wojny, jak i w czasie pokoju, by każdy z nas czuł, że jest u siebie i czuł się bezpieczny.
    Kończąc swą wypowiedź, nie mogę nie powiedzieć, że to właśnie wolność daje nam siłę do pokonywania naszych słabości Zniekształcić niepowtarzalną wolność można przez absolutyzowanie wolności lub jej zredukowanie. Najważniejsze jest, abyśmy podejmowali  właściwe decyzje, kierując się najwyższymi wartościami, a do nich należy wolność będąca darem Bożym dla człowieka i tworzonych przez ludzi społeczeństw.